czwartek, 22 grudnia 2011

Poszarlotkowe misie kokosowe. I Przyjaciele.

  
Jak już wspomniałam wczoraj, po upieczeniu szarlotki pozostało mi trochę ciasta, które ponownie zagniotłam dodając do niego wiórki kokosowe i upiekłam misiowe ciasteczka. Ciasteczka idealne do kakao. Do herbaty. Do kawy. Każdy z domowników znalazł najlepszy dla siebie sposób ich podjadania.

Dzisiejszy dzień mija na spotkaniach. Zimowa, aromatyczna herbata w ulubionej cukierni pod starą szkołą. Z Niną. Wyrodną współmatką bloga ;) Popłakałyśmy się ze śmiechu nadrabiając zaległości w różnych opowieściach. Nawet zakochana para nastolatków przy sąsiednim stoliku, która całowała się głośno mlaszcząc, przerwała aby podsłuchać z czego się tak śmiejemy. 

Przy okazji kupiłam buty. Miłość od pierwszego wejrzenia ;) Jakoś mam szczęście do kupowania butów za każdym razem gdy się widzę z Niną. To świeża reguła, ale zaczyna się zarysowywać pewna regularność ;D

Za chwilę czeka mnie kolejne miłe spotkanie. Tym razem w zaciszu mojego domu :) 
Życzę miłego wieczoru wszystkim Czytelnikom bloga :)

Asia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz