Mój ulubiony film to "Czekolada" z Juliette Binoche w którym gotowanie jest prawdziwą magią. Dla mnie jest ono ucieczką od codzinności i powinności. Tak jak dla Julie, gotowanie jest rodzajem terapii, w której skupiając się na błahej nieraz czynności, rozwijamy swoją twórczość i wyciszamy się wewnętrznie.
Obawiałam się, że film nie trafi do chłopaków, z którymi zwykłam przerabiać coraz to nowe gatunki filmowe. Okazało się jednak, że wciągnął nas i pobudził nasze kubki smakowe:) Jako, że w wilkinowym koszyku od dawna tkwiłą sterta jabłek, postanowiłam upiec mały jabłecznik. Przy okazji nie będe słuchać przez jeden dzień marudzenia, że nie ma nic słodkiego do kawy:)
Jabłecznik biszkoptowy

Składniki:
3-4 jaja (w zależności od wielkości)
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3-4 jabłka
Szczypta soli
Cynamon
Jabłka obieram i siekam na dość drobne części. Zasypuje je cynamonem i odrobiną brązowego cukru. Białka ubijam z cukrem i szyczptą soli, a pod koniec ubijania dodaje żółtka. Do piany z jajek wrzucam powoli jabłka i mieszam drewianą łyżką. Następnie powoli dodaje mąkę, przesiewając ją razem z proszkiem do pieczenia. Całość przekładam do małej prostokątnej blaszki, wyłożeonej papierem do pieczenia i wkłądam do piekarnika na ok. 30 min.
Nina
Wygląda bosko! W mojej krakowskiej kuchni brak piekarnika, więc straszne męki przeżywam, nie mogąc od razu upiec tego ciasta :( Trzeba czekać na jakiś weekendowy wyjazd do rodziców...
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Asia
Zgadzam się z Asią, wygląda nieziemsko smakowicie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nina ma to szczęście, że dzieli swe życie i kuchnię z fotografem, a zatem jej wypieki mają godne uwiecznienie :)
OdpowiedzUsuńAsia
Marzę o takim cieście... Idealne w dni, kiedy chcemy odpocząć.. do kawy :)
OdpowiedzUsuńO tak, takie ciasta kojarzą mi się z długimi wieczorami i chwilami odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńA.