poniedziałek, 3 października 2011

Dolina Bolechowicka i powrót do Krakowa

Podczas gdy Nina żegluje u wybrzeży Chorwacji, ja powróciłam do krakowskiej rzeczywistości. Zajęcia na uczelni nieubłaganie nadeszły. Dzisiejsze wykłady wprawiły mnie w melancholię. Koniec bezwstydnego leniuchowania. Koniec lata... Jesień ma jednak swoje zalety. Spacery po szeleszczących liściach, książki do przeczytania w chłodne wieczory,  jabłka pachnące najprawdziwiej, ciepłe zupy, powakacyjne spotkania i ulubione swetry.

W niedzielę wybraliśmy się z M. do podkrakowskiej Doliny Bolechowickiej, należącej do Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie. Choć pogoda była cudowna, to wszystko wydawało się już prawdziwie jesienne. Po długim spacerze z Zabierzowa do Bolechowic odpoczywaliśmy u wejścia do doliny, przy tzw Bramie Bolechowickiej, którą tworzą 30 metrowe skały, będące atrakcją dla miłośników wspinaczki skalnej. Wspaniałe miejsce na wycieczkę, piknik lub po prostu spacer. Z pewnością wybierzemy się kiedyś do innych dolinek parku krajobrazowego. Następnym razem przydałaby się jednak mapa :)

W każdym razie polecam podkrakowskie wyprawy wszystkim którzy szukają trochę wytchnienia od spalin i pośpiechu :) Dedykuję Wam też bardzo jesienny wiersz Lechonia :)

Asia



 Jan Lechoń

Czerwone wino

Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce
Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny.
Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,
A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.

Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy,
Tak ich skórka zielona a brzegiem liliowa,
I wszystko tu coś znaczy, tylko brak nam słowa.
Ach! jak tu odpowiedzieć: czy jestem szczęśliwy?

Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin,
Gdzie się przepych koralu bogato rozpina,
Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarzębin
Lub próbuję wargami czerwonego wina.

1 komentarz:

  1. Asiu, nigdy nie byłam w Dolinie Bolechowickiej, ale tak pięknie ją opisałaś, że z chęcią odwiedzę to miejsce z rodziną.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń