Jesień. Czasem czuć w powietrzu zimę, a przecież to dopiero koniec października. Szaro i zimno. Brrr...
Nina pochłonięta pracą inżynierską osierociła, jak na razie, naszego bloga. Z pewnych źródeł jednak wiem, że żyje :)
Kiedy tylko mogę uciekam z jesiennego, zimnego Krakowa na wieś. Mieszam w garnku konfiturę żurawinową z pomarańczową skórką, szukam najlepszego przepisu na kruche ciasteczka. Piję hektolitry herbaty, bo jak zwykle jestem przeziębiona. Do przeczytania została mi już tylko jedna książka Yaloma. A później? Jeśli Yalom nie napisze niczego nowego to pozostaje mi chyba tylko zabrać się do nauki ;)
Ostatnio piszę więcej maili i smsów, niż zwykle. Próbuję się ogrzać (choćby na odległość) słowami przyjaciół, a "Jesień" Vivaldiego brzmi niezrozumiale radośnie.
Dziś na śniadanie pyszny sycący koktajl:
Bananowy koktajl mleczny z owocem granatu
Składniki:
pół szklanki mleka
1 duży banan
1/2 owocu granatu
Miksujemy mleko z bananem (pokrojonym na kilka części). Koktajl przelewamy do szklanki i dekorujemy pysznym owocem granatu. Proste, prawda?
A.
oj dziewczęta fajny blog!,ekstra, wspólna koncepcja, choć ta odległość.. :(
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz, też mi doskwiera odległość i jesień, ale moze chociaz taki koktajl pomoze?
Sprobuje :)
pozdrawiam cieplutko,
szana :)
Hej :) Polecam gorąco koktajl i inne przepisy i cieszę się, że do nas trafiłaś. Widzę, że też masz fajnego bloga i już marzę o chwili, aby go dokładnie przejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Nie daj się jesieni :)
Asia