Brak piekarnika, brak aparatu fotograficznego. Brak tematu pracy magisterskiej.
Ale czy należy skupiać się na brakach? Cóż, zbyt często to robię. Dziś postanowiłam przejrzeć folder z niewykorzystanymi zdjęciami kulinarnymi, aby znaleźć inspirację obiadową i przy okazji przekonać się, że wcale nie brakuje mi pomysłów na nowy wpis na blogu. Hmmm... coś szybkiego, sytego, słodkiego... i jak u mamy... idealne comfort food... kluski leniwe! Znane też jako pirogi leniwe oraz zapewne także pod innymi regionalnymi nazwami. I nie liczcie na precyzyjny przepis! Dodaję mąkę tak długo, aż ciasto ma odpowiednią konsystencję. Za każdym razem.
Kluski leniwe
Składniki:
kostka twarogu (półtłustego, a najlepiej tłustego)
1 jajko
mąka w bliżej nieokreślonej ilości :)
Do twarogu dodajemy 1 jajko oraz ok. 1/2 szklanki mąki. Zagniatamy i dosypujemy mąkę, cały czas zagniatając, tak aby ciasto utworzyło sprężystą kulę i nie kleiło się do rąk. Ciasto nie może być zbyt miękkie, bo rozpadnie się podczas gotowania, jednak zbyt duża ilość mąki i zupełnie twarde ciasto to twarde kluski, w których smak twarogu zejdzie na drugi plan. Kiedy zrobicie je po raz pierwszy, od razu zrozumiecie o co chodzi. Mąka nie może zdominować dania, jednak w zależności od wielkości jajka i rodzaju twarogu, potrzeba jej mniej lub więcej, aby można było uformować kluski.
Tradycyjna forma jaką nadaję kluskom to romby. Przy pomocy dłoni formuję z ciasta długi cienki walec, spłaszczam widelcem, pozostawiając wzorek, po czy kroję ukośnie. Oto zdjęcie kluseczek tuż przed ugotowaniem:
Kluski wrzucamy do wrzącej, lekko osolonej wody, a kiedy wypłyną gotujemy jeszcze kilka minut.
Podajemy z klarowanym masłem i cukrem :) Jak u mamy :)
Pozdrawiam i życzę smacznego,
Asia
Podoba mi się pierwsze zdanie :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na Twoje pytanie: zdecydowanie nie należy się skupiać na brakach! Trzeba szukać pozytywnych elementów w naszym życiu, kluski leniwe mogą być takim smacznym elementem :)
Pozdrawiam
Lubię leniwe, kojarzą mi się ze szkolną stołówką- tam jadłam najlepsze :))
OdpowiedzUsuńHmmm, leniwych babci i mamy nie pobiła żadna stołówka.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że stołówka na mojej uczelni nawet się nie stara :(
Asia