wtorek, 27 września 2011

Tarta jabłkowa z powidłami śliwkowymi i migdałami

 

 Pisząc poprzedni post poczułam wielką ochotę na zrobienie tarty, która była moją pierwszą tartą. Tak też zrobiłam, użyłam jednak kruchego ciasta z przepisu, który zamieściłam ostatnio. Do formy wylepionej ciastem wyłożyłam rozsmażone z cynamonem i cukrem jabłka (750 g jabłek, pół szklanki cukru). Na jabłka rozsmarowałam pół słoiczka powideł śliwkowych i ułożyłam "kratkę" z ciasta. Tartę piekłam w temperaturze 150 stopni przez pół godziny. Na ostatnie 5 minut pieczenia posypałam ciasto płatkami migdałowymi.
Przepis na ciasto znajduje się w poprzednim poście.






Inspiracją dla tarty była tarta, którą kiedyś po raz pierwszy upiekłam wg przepisu z bloga White Plate
( http://whiteplate.blogspot.com/search?q=tarta ). Natomiast inspiracją Liski z White Plate, jak pisze, był przepis Nigela Slater'a. Tym chętniej sięgnęłam znów po to połączenie smaków, ponieważ oglądałyśmy z Niną w sobotę film "Toast" oparty na biografii Slater'a. Ale o tym innym razem, ponieważ film był tak cudowny, że wymaga osobnego miejsca :)


Moja pierwsza tarta była wypiekiem doskonałym, a zatem zachęcającym mnie do dalszego pieczenia tart :) Kilka razy zajadał się nią już mój M. dlatego dziś postanowiłam zrobić ją dla rodziców, których piekarnik okupuję od powrotu z Wrocławia. I dla mojego przyjaciela, który przyjdzie  wieczorem na długie rozmowy przy herbacie. A to jest jedna z lepszych chwil. Kiedy człowiek może się zanurzyć w te długie rozmowy i witać jesienne wieczory przyjemną muzyką, herbatą i kruchym ciastem. Ach, i te powidła śliwkowe, jeden z moich ulubionych smaków :)


Pozdrawiam Was serdecznie,

Asia

4 komentarze:

  1. Moja pierwsza z pierwszych tarta była z kratką. Nazywała się szwajcarska, była z konfiturą malinową i z płatkami migdałowymi i cynamonem w cieście. Muszę odkurzyć ten przepis! Wasz ten wydaje się ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie spróbowałabym połączenia smaków z Twojej pierwszej tarty, więc daj znać kiedy odkurzysz przepis :) Pozdrawiam :)

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne! Aż sama nabrałam na nią chęć! Zarzucę linkiem, jak już wyjdzie z piekła ;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń