wtorek, 27 marca 2012

Pierogi ruskie wg Marii Disslowej (choć niezupełnie ;))



 Banał. Czasochłonny, ale pyszny. Dzieło ostatniego piątki, kiedy to robiłam obiad dla siebie i brata.
Zapewne każdy ma na nie swój własny przepis. Zróżnicowany regionalnie i rodzinnie. Najlepsze pierogi ruskie to te, które robi babcia lub mama. Prawda? W moim przypadku jest to mama. Mistrzyni pierogów ruskich. Zazwyczaj robię wszystko na oko stosując się do jej wskazówek.
Tym razem zainspirowałam się przepisem Marii Disslowej, znalezionym w jej książce "Jak gotować". Przepis prezentuję poniżej:


Przyznam, że całkowicie zignorowałam jajko z przepisu. Ciasto na pierogi robię wyłącznie z mąki i ciepłej (mniej niż bardziej) wody. Dolewam wodę do mąki i stopniowo zagniatam, tak długo aż ciasto będzie w konsystencji zdatnej do rozwałkowania i wycinania kółek :)
Farsz robimy oczywiście z ugotowanych ziemniaków i twarogu. Proporcje mogą być różne. Tym razem skorzystałam ze wskazówek pani Disslowej, ale generalnie dla zachowania oryginalnego smaku wystarczy zapamiętać złotą proporcję 3:1 (ziemniaki : twaróg). Polecam użycie całej cebuli. Może być nawet dość duża. Albo więcej niż jedna. W każdym razie dla mnie to coś niezbędnego w pierogach ruskich. Drugiej cebuli, po podsmażeniu, użyłam do okraszenia gotowych pierogów.
Maria Disslowa pominęła w przepisie sól i pieprz. Wy tego nie róbcie ;)


Życzę cierpliwości przy lepieniu pierogów i życzę smacznego,

Asia

sobota, 24 marca 2012

"Babka do kawy" Marii Disslowej, czyli moje pierwsze ciasto drożdżowe :)

Nie pisałam na blogu całe wieki. I całe wieki nie gotowałam nic szczególnego.
W sumie jakieś dwa/trzy tygodnie? ;)

Teraz będą pojawiać się systematycznie moje weekendowe smakołyki, ponieważ wiosenne słońce najpiękniej świeci przez okna w kuchni,  a krakowskie antykwariaty okazują się pełne starych książek kucharskich, które wertuję zawzięcie od kilku dni :)
Na pierwszy ogień poszła babka do kawy z książki "Jak gotować" Marii Disslowej. To pierwsze ciasto drożdżowe, które w życiu upiekłam i z pewnością nie ostatnie, mimo iż wyrabianie ciasta doprowadziło mnie na skraj załamania nerwowego ;) Co więcej, zamierzam podszkolić się w tej zacnej sztuce ;)

Oto przepis, z którego skorzystałam. Myślę, że jest całkiem zrozumiały, jednak poniżej przedstawiam kilka uwag :)


Od razu uprzedzam, że dodałam co najmniej szklankę mąki więcej, niż podaje przepis.Generalnie ciasto musi odkleić się od rąk i skleić w całość. Po włożeniu ciasta do formy pozostawiłam je do wyrośnięcia tylko na godzinę, ponieważ bardzo szybko i ładnie wyrosło.
Ciasto piekłam w formie 25x22cm, w temperaturze 180 stopni przez 35 minut.


Oczywiście w najbliższym czasie zamierzam upiec to ciasto w prawdziwej formie do babki. Trzeba oddać sprawiedliwość pani Disslowej w kwestii estetyki :)


Polecam i życzę smacznego,

Asia

poniedziałek, 12 marca 2012

Bilety :)

30 marca. Kraków. Klub Kwadrat. Bilety już czekają :)
Oczekujcie relacji z koncertu na początku kwietnia.
Póki co chwalę się biletami :)

Asia

piątek, 9 marca 2012

Sos mi się śni :)

Śniło mi się, że robię sos beszamelowy! W życiu tego sosu nie robiłam, ale teraz już chyba muszę, skoro mi się śni po nocach ;D Po krótkim namyśle byłam niemal zaszokowana tym, że prawie w ogóle nie śnię o gotowaniu ;) Tym razem chyba zadziałało wrażenie, jakie wywarła na mnie zapiekanka ziemniaczana z sosem beszamelowym, którą zobaczyłam wczoraj tu: http://yummy-lifestyle.blogspot.com/2012/03/zapiekanka-ziemniaczana-czyli-moje.html

A na spóźniony Dzień Kobiet, sobie i wszystkim kobietom, dedykuję kawałek "Dotknąć Cię", który chłopcy z East West Rockers zaczynają od słów: "To jest dla wszystkich prawdziwych kobiet, dla tych co mają prawdziwą miłość w sobie" :)