środa, 8 sierpnia 2012

Smaki lata...

Jeszcze nie minęła połowa sierpnia. Nie minęła też nawet połowa studenckich wakacji. Czuję jednak, że lato mija nieubłaganie i zbliża się wiele zmian. M.in. kolejna krakowska przeprowadzka, nowe wrześniowe wyzwania, ostatni rok studiów...
Tymczasem lato wciąż trwa, Kraków jest kilkadziesiąt kilometrów stąd, a ja cieszę się towarzystwem rodziny, bawię się w kucharza, pracownika ekipy remontowej, malarza i książkowego mola. Oddycham świeżym powietrzem i zapamiętuję chwile, smaki, zapachy.

Pomidory prosto z ogrodu. Pachnące niemożliwie pomidorowe.

...niezliczone szarlotki...

...smak papierówek...

...jagody jedzone garściami i jagodowe pierogi...

...maliny, maliny i jeszcze więcej malin... słoiczki pełne soku... malinowy dżem na zimę...

...znajome drogi... popękane chodniki...

...chmury płynące po niebie... zapach świeżo skoszonej trawy... zapach deszczu...

4 komentarze:

  1. Lato, kiedy jeszcze nie było się "tak dorosłym" - tęsknię. Wakacje u rodziców - wtedy myślałam, że to uda, teraz doceniam. A dziś pomyślałam, że zaraz przyjdzie zima, a lato się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, od kilku dni coraz częściej myślę o tym, że jesień nadchodzi, a za nią zima. Mam tak chyba od momentu, gdy okazało się, że już pod koniec sierpnia muszę zmierzyć się z przeprowadzką. I już wiem, że będę cały wrzesień wiła i upiększała nowe gniazdko, równiutko układając przetwory na zimę, składając w kostkę ciepłe koce i wieszając w szafie niezliczone swetry.

    A póki co... lato :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie nieodłączną częścią lata jest jeszcze bób! Kiedy zaczyna się robić ciepło, pyszny bobik często ląduje na stole :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zdjęcia, podobają mi się. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń